Witam w moim skromnym zapiśniku, jestem Ania, siedemnastolatka z ciekawymi pomysłami i głową pełną szalonych marzeń. Jasne włosy, niebieskie oczy, raz szeroki uśmiech, raz oczy pełne łez. To właśnie ja. Jednocześnie oryginalna i zwyczajna. Zwyczajna, bo nie ja jedna pasuję do powyższej charakterystyki. Oryginalna? Tak, bo każdy jest inny, każdy oryginalny.
Więcej o mnie...
Napisz do mnie...

BLOG PRZENIESIONY

NA ADRES www.edvil.ownlog.com - szczegóły w notce.

WAŻNE

ZANIM SKOMENTUJESZ...

MÓJ BUTTON


ARCHIWUM


MOJE LINKI:

Wspaniałe blogi


JA:

Moje Wiersze

Ja na fotka.pl



Powered by Blogger


ART.Toplista.Pl



piątek, marca 24, 2006

Powracam!

Tak, tak, dawno mnie nie było. Na szczęście odzyskałam już dostęp do internetu, więc wchodzę i piszę. Dziękuję za cierpliwość i mam nadzieję, że ktoś mnie jeszcze pamięta.
Rysunku niestety na razie nie będzie, dopiero w następnej nocie, bo się nie wyrabiam. Nie dość, że nadrabiam zaległości szkolne, to jeszcze muszę przygotować scenografię do akademii szkolnej na temat Jana Pawła II. Polega to głównie na tym, że rysuje portrety, albo rzucam ołówkami po domu, kiedy coś mi nie wyjdzie (czytaj: często).

Dzisiejsza nota została zainspirowana zupełnie przypadkowym zdarzeniem. Jakieś dwa dni temu znajoma (metr 180 wzrostu, blond loki, tipsy na kilometr, różowa bluzka do pępka) podeszła do mnie i stwierdziła: "Ty to chyba jesteś jakąś szaloną sZatanistką (sic!)". Trochę mnie „zatkało”, ale to był dopiero początek. W chwilę później usłyszałam "prawdziwą" opinię na mój temat, z której jasno wynikało że: jestem wcieleniem diabła, jem koty na cmentarzy i mam własną sektę. Kiedy minęło mi pierwsze osłupienie zaczęłam się zastanawiać, skąd taka opinia. Jasne, że mój wygląd (poniżej fotografia mojej ręki :P)


jest - dla niektórych - zaskakujący. Lubię malować się na czarno, nosić ciemne ciuchy i pieszczochy, ale nie jestem satanistką.

Denerwuje mnie (żeby nie użyć ostrzejszego słowa) ocenianie innych po wyglądzie, w dodatku tak stereotypowo. Równie dobrze można powiedzieć, że blondynka=głupia, a ruda=fałszywa itp. Niesprawiedliwe i krzywdzące podejście, nieprawdaż?
Jak sądzicie?

Pozdrawiam! I wybaczcie, że nie odwiedzałam Waszych blogów przez pewien czas, ale nie miałam jak. Obiecuję to wktótce nadrobić.

czwartek, marca 02, 2006

Najpiękniejsza = najwspanialsza?

Znów nie było mnie przez pewien czas. Powody? Jak poprzednio - byłam zawalona robotą, na szczęście teraz mam chwilę, skończyłam pracę na konkurs i zabieram się do noty. Dzięki wielkie tym, co cierpliwie czekali.

A więc...

Skacząc ostatnio po stronach internetowych znalazłam przypadkiem wyniki ankiety przeprowadzanej wśród młodych mężczyzn (15-18) dotyczącą kobiety idealnej.
Owa "super-dziewczyna" powinna być blondynką, o długich włosach, szczupłym ciele, sporych piersiach i długich nogach.
Czytając to ogarnęło mnie przerażenie, i to wcale nie dlatego, że długich nóg i płaskiego brzucha nie posiadam. Powód mojego strachu był nieco inny, a mianowicie: cechy charakteru, takie jak choćby "poczucie humoru", "inteligencja" prawie wcale nie pojawiały się wśród odpowiedzi, albo zostały zepchnięte na margines.
Czy naprawdę żyjemy w świecie, w którym to wygląd zajmuje nadrzędną rolę?
Nie będę kłamać i pisać, że dla mnie wygląd „w ogóle nie ma znaczenia”. Oczywiście, ma, choćby dlatego, że każdy ma jakiś „swój typ” na który zwraca większą uwagę...
Ale jak dla mnie, wygląd jest tylko początkiem, po którym następują o wiele ważniejsze cechy.
Bo jaka korzyść z chłopaka, który, choć wygląda wspaniale to w głowie ma całkiem pusto? Przecież wygląd przemija, a intelekt zostaje. Co wy na to?

A to rysunek dziewczyny, który stworzyłam wzorując się na cechach „kobiety idealnej” wskazanych w ankiecie – pełne usta; długie, lśniące włosy; szczupłą twarz... Wyszła mi postać raczej „bajkowo-komiksowa”, niż rzeczywista, może więc idealnych ludzi nie ma?


Pozdrawiam,

Dopisek, 11.03.2006:
Przez jakiś czas nie będę miała internetu, dlatego nowa notka pojawi się najwcześniej za jakieś 10 dni. Przepraszam.


| Lay&html by Sellene |
| Picture by Sellene |